czwartek, 17 marca 2016

The change

Najtrudniej zacząć.

W nawiązaniu do ostatniego wpisu: 
  1. Jestem już stara
  2. Zaliczyłam sesję
  3. Niedługo będę gruba jeżeli dalej będę odgrzewać i jeść gotowe jedzenie z Biedronki. (Tak. Wiem. Z moimi ostatnimi wypocinami w żaden sposób się to nie łączy. Uznałam po prostu, że akurat tutaj będzie pasowało.)
    Coś się we mnie ostatnio zmieniło, wiecie? Nie potrafię powiedzieć dokładnie co. Na pewno bardziej się rozleniwiłam (właśnie powinnam liczyć całki), ale nie o to mi chodzi. To raczej zmiana na plus. Przynajmniej dla mnie. Ja czuję się lepiej. Jedyna rzecz, która mnie ostatnio smuci to temperatura w Bergen, która jest wyższa niż ta w Gdańsku, w połączeniu z tanimi biletami. Wiem. Znowu ta Norwegia. Niestety coraz bardziej brakuje mi podróży. Nie należę do osób, które potrafią długo siedzieć na tyłku w jednym miejscu. Ostatnimi czasy myślałam o podróży autostopem, ale jak zwykle wygrywa rzeczywistość i zastanawianie się czy w te wakacje uda mi się znaleźć pracę. Nie, nie chcę pracować w McDonaldzie, KFC, na pół etatu czy sprzedawać kebaby przy plaży w czterdziestostopniowym upale. Tak. Jestem wybredna. Nie lubię też wyzysku. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze to może we wrześniu starczy czasu na przygodę?

    Zastanawiam się nad kolejnym projektem. Dobrze by było stworzyć coś spójnego, kreatywnego. Artysta jednak ze mnie kiepski. Może ktoś z was ma pomysł? (Tych, którzy nie widzieli zapraszam na już dość starą stronę: https://www.facebook.com/lifewithmysister) 

PS. Kilka osób upominało się o post. Bardzo mi miło z tego powodu. Cieszę się, że kogoś mój blog interesuje :) 









PS 2. Potrzebuję nowych zdjęć!!!!
PS 3.  Zdjęcia: Funchal, Wrocław, Praga, Funchal, Trogir, Funchal, Gdańsk, Funchal
PS 4. Skomentuj, wyraź swoje zdanie, udostępnij. Będę wdzięczna :)